Wiersze Bożeny Koszycy
Idą święta
Gdy Mikołaj stuknie obcasem
To renifer śpiewa basem
Choinka się stroi anielskim włosem
Karp przemawia ludzkim głosem
Pod choinką tłoczą się prezenty
Bo każdy upominek chce pierwszy być wzięty
Opłateczek zmienia białe szatki
Czeka na życzenia wesołej gromadki
Bombki wypychają wszelkie smutki w kąt
Życząc wszystkim wkoło Wesolutkich Świąt.
sprawczyni - Bożena Koszyca
sprawczyni - Bożena Koszyca
Student biedny ale "Pan"
Student puste ma kieszenie
Rozkoszne życie kocha szalenie
Gdy nadchodzą egzaminy
Stroi sobie słodkie miny
Indeks dzierży pokorniutko
I podaje go cichutko
A gdy nota już wpisana
Baluje siarczyście do białego rana
Dalej "Żaki"wszyscy wraz
No bo przecież świat jest nasz
KOBO Żaczek morowy -
której w nocy pomysły przychodzą do głowy
Na zranioną radość życia
Rana w mym sercu krwawi
Gdy ktoś mego Przyjaciela — radości życia pozbawi
Kultury nie nauczysz prostaka
Bo to jego konstrukcja jest taka.
Prymityw powinien być w rezerwacie
By nie niszczył harmonii życia mnie,
Tobie I każdemu po sobie.
Z mlekiem Matki wyssałyśmy - miłość, dobroć i szacunek
By smakować życie - jak najlepszy trunek.
Bożka.
(Wiersz "Na zranioną radość życia" został napisany po zaznaniu pewnej przykrości)
Ku radości Trzeciego Wieku
Seniorki drogie moje
Przy Was znikają bóle, niepokoje
Jesteście dla mnie - wciąż śliczne kwiatki
Jak cieple słowa - radosnej Matki
Jak szlachetne "Perełeczki"
Przy których znikają wszystkie smuteczki
Jesteście dla świata jakby darem losu
Który szlachetność dopuścił do głosu
Tworzycie wspólnie "Różaniec Miłości"
Który w Waszych sercach, na co dzień gości
Macie w sobie tyle czułości - natchnienia
Które trzeba ocalić od zapomnienia
Wasze czyste serca niezawodne
Wielkiego szacunku są godne
Żyjcie jak najdłużej, ludziom dając siebie
By się poczuli na ziemi
Jakby byli w niebie
Ku pochwale dobroci - która
Życie złoci.
"KOBO"
"KOBO"