W ramach wolontariatu przystąpiliśmy kolejny raz do krojenia jabłek na susz. Praca odbywa się w środy w piekarni pana Wiesława Żelka i jednorazowo są to 3 godziny pracy. Nie jest lekko ale sprawdza się powiedzenie, że "gdzie diabeł nie może, to babę pośle" i pierwsza grupa ochotniczek uporała się w czasie z zadaniem. W trakcie krojenia są pogaduszki i żarty, więc czas płynie nam szybko.