Przynosisz mi uśmiechy i kwiatów naręcza
Lecz ja się z tym dobrze nie czuję
Bo skąpisz mój miły swojej czułości
A mnie jej jak zawsze brakuje
Pragnę od ciebie czegoś więcej
Gestów i słów ciepłych od słońca
Chwil z Tobą, co miękczą serca
Dni i nocy bez końca
Nie bądź małym ślimakiem
Zamkniętym w ciasnej muszelce
Nie chcę, byś z kwiatkami
Przynosił mi wystygłe serce
Wiedz, że jestem światłoluba
Rozkwitam tylko w jasności
Moja miłość wybuchnie wtedy
Gdy uchronisz ją od ciemności.