Przy polnej drodze stoi strach
Strach ma wilkie oczy
Chcemy by coś przeoczył
Lecz on nie przeoczy
Na kapeluszu stracha dziki gołąb
Usiadł bardzo lotem strudzony
Dużo świata przeleciał
Wrócił jednak w rodzinne strony
Ja nigdzie jeszcze nie byłem
Stoję tu jak stałem
Wiatr targał mój kapelusz
Z każdą pora roku śluby brałem