Na molo już prawie pusto
uderza w barierki wiatr
Mewy co były tu latem
odleciały w daleki świat
Kolejne jesienne godziny
zegar kościelny wybija
Przechodnie w południe przystają
gdy hejnał z ratusza się wzbija
Tak jakoś markotno i cicho
w jesiennym nastroju jesieni
Znów czekam do wiosny
aż świat nabierze zieleni
Wolimy ruch i zawrót głowy
to co nas w ciąż urzeka
Co pędzi gdzieś do przodu
na nic w miejscu nie czeka
Choć przyjemny jest relaks
to lepiej nam wychodzi.
Ta pogoń gdzieś przed siebie
co więcej dobra rodzi
Nasza mała przystań
chce znowu łapać w żagle wiatr
My weźmy się za ręce
bo warto wciąż naprawiać świat
o warto wciąż naprawiać świat.