Szarość jesienna mnie dopadła,
kolory wyblakły na mat
w sercu gości melancholia,
więdnie ostatni już kwiat.
Ulice zapłakane deszczem,
ubrana w parasole.
Pod drzewami przemoknięte liście,
teraz w domu siedzieć wolę.
Przytulny ciepły koc,
dopełnia nastrój jesienny.
To nic, że zszarzał świat,
przecież i tak jest piękny.
Może już jutro,
powstanie czwarta zwrotka.
Teraz tuli się do mnie i mruczy,
Gracja – moja czarna kotka.