Ja pyłek we wszechświata zawierusze
czym jestem, gdy cierpię katusze?
Do jakich bram się dobijam
gdy dziury na drodze omijam?
W trybach energii się mielę
i uwięziona w skafandra ciele
mam zadanie, co mnie przerasta
nauczyć się piec zwyczajne ciasta
To będzie banał nad banały
wobec rozpadu gwiazd na skały
Lotu sondy na Tytona
gdy wstanę jak zawsze zaspana
A może w tej niezbadanej tajemnicy
to my z pyłu klucznicy
Otwieramy i zamykamy drzwi
o których nam się czasem śni.