Już żółć forsycji na płoty się kładzie
już pól zieloność oczy syci
już fiołki przydrożne mrugają
już promienie słoneczne igrają
niesie się, niesie tchnienie wiatru
co płuca świeżością rozdyma
otwieram ramiona szeroko
upajam się wiosną głęboko
tam w górze błękit nieba
beztrosko szczęśliwe ptaki szybują
od takich widoków nie boli głowa
siła życia znów wraca nowa
rodzą się, rodzą w mojej duszy
przyjazne i ciepłe z radości słowa
coś niezwykłego się dzieje
gdy świat do mnie się śmieje.