Panie wielki polityku, który fikcyjnie spory łagodzi
Bo jeszcze jego społeczności nic nie szkodzi
Udając,że się nic nie dzieje, bo świat przecież istnieje
Ciekawe co zrobi gdy bandyta i cham, stanie u progu jego domu bram
Nie zna litości dżuma zła i duże odległości szybko pokona
Po trupach niewinnych ludzi dotrze do polityka zanim się obudzi
Żadne pieniądze złoto diamenty po ciemnej stronie nocy
Nie będą potrzebne i nie dadzą mocy
Tej drogi nikt nie pokona, gdy dostanie się w śmierci ramiona.