Pallas Atena drogę na Olimp mi palcem wskazała
A zazdrosna Hera mnie z niego wygnała i bolesny upadek spowodowała
Gniewnej Hery maniera nie była bezpieczna
Gdy mnie rzuciła wprost pod stopy ziemskiego Jureczka
Wydawało mi się że to był tylko sen
Lecz ból potwierdzał, to me życiowe marzenie
I do końca swych dni zachowam w sercu Akropolu spojrzenie
Akropol i Niebiosa jakże różne światy dwa
Które z nich bardziej kochać, gdy się jedno serce ma?
Podobno każdy z nas jest świątynią Boga
A jednak przed Olimpem budzi się w nas trwoga.