To już ostatni dzień naszego pobytu na Sardynii. Sklarowani meldujemy się rano przy autokarze i wyruszamy na północ. Jedziemy do Castelsardo, kolejnego średniowiecznego miasteczka, kaskadowo schodzącego do morza. Ciasne uliczki, klimatyczne zaułki, licznie odwiedzane przez turystów. Słynne jest z rytuałów wielkanocnych (obchody Wielkiego Tygodnia), robiących niesamowite wrażenie (białe ubrania z kapturami na głowie, świece i procesje po uliczkach miasta). Bogate w zewsząd przepiękne widoki na morze.
Ostatnim celem naszej wycieczki na Sardynię jest Olbia, portowe miasto, z którego bedziemy płynąć promem na stały ląd. Jest to brama na Sardynię. Jest tu tak ładnie, że kto płynie na wyspę w Olbii spędza kilka dni. Bardzo sympatyczne miasto, z kolorytem południowego stylu życia, pełne turystów i przyjaznych mieszkańców, którzy wieczorem wylegają na ulice i zapełniają liczne kafejki.
Jeszcze noc na promie i wracamy na stary ląd. Po kilku dniach pobytu na Sardynii już wiemy dlaczego tu były najlepsze wakacje Księżnej Diany.